Salceson Maggie

Salceson Maggie, KUCHNIA-ZIOŁA-GOTOWANIE, KISZKI, krupnioki, pasztety, salcesony

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
J
est mi szalenie miło, iż nastał ten dzień kiedy możliwym stało się samodzielne wykonanie
przeze mnie domowego salcesonu.
Na wstępie chciałabym podziękować koledze Bagno, który widząc początek mojego zacięcia,
po prostu wysłał mi żołądki wieprzowe do salcesonu i krew suszoną do kaszanek, których
zdobycie w moim mieście okazało się póki co na razie niemożliwe.
Salceson wykonałam według przepisu Macieja Kuronia, uwzględniając jednak jak zwykle
kilka małych modyfikacji. Technologicznie jednak wykonałam je tak samo jak poleca sam
Mistrz, czyli gotowałam wszystko na półmiękko i pokroiłam po wystygnięciu na większą
kostkę. Następnie "farsz" wyrabiałam razem z przyprawami podlewając go bulionem z
gotowania mięs do konsystencji średnio gęstej.
Na wsad do dwóch salcesonów zużyłam:
1.
1/2 głowy wieprzowej,
2.
2 golonki tylnie,
3.
1 golonkę przednią,
4.
4 nóżki wieprzowe,
5.
2 serca wieprzowe,
6.
1/2 kg podgardla wieprzowego.
Jeżeli chodzi o przyprawy to do całości dodałam:
4 łyżki majeranku,
3 łyżki cząbru,
po 2 łyżki pieprzu czarnego oraz ziołowego
oraz naprawdę sporo czosnku, bo 1,5 główki,
a także sporo vegety i soli.
Kolega Bagno zaznaczył w załączonej instrukcji żeby wsad był nawet za słony i sprawdziło
się! Salcesony w czasie gotowania oddały sporo soli do wywaru także podczas pierwszej
degustacji wcale nie były za słone.
A oto mała dokumentacja ...
Tak przedstawiał się nafaszerowany żołądek wieprzowy ...zaszyty bardzo grubą nicią i
gotowy do gotowania . Jak nakazuje sam Mistrz żołądek należy nafaszerować dość luźno ..
Salceson gotowałam ok godziny na małym ogniu.. zaś po tym jak wypłynął już na
powierzchnię oraz po przekłuciu zaczął wydobywać się z niego tłuszcz ... całość prezentowała
się tak... jak widzicie - skurczył się nieco...
W następnej kolejności należy salceson nieco spłaszczyć, przyciskając go dwiema
deseczkami z obu stron. Ja posłużyłam się do tego po prostu talerzem i deseczką, którą
przywiązałam dość silnie do talerza...
"Ściśnięty" salceson po wystudzeniu powędrował na całą noc do lodówki... Całość po tym
czasie w przekroju prezentowała się następująco....
Nie dodawałam do niego peklosoli, która ponoć wpływa na różowe zabarwienie mięsa,
ponieważ jestem przeciwnikiem wszelkiej chemii w żywności, tym bardziej domowej.
Zaznaczam jednak, że salceson jest bardzo smaczny ..i raczej w smaku przypomina bardziej
pieczoną karkówkę niż typowy salceson ze sklepu. Dość wyraźnie wyczuwalny jest czosnek
co akurat mi bardzo odpowiada.
Muszę przyznać, iż w wyniku pracy nad moim debiutanckim salcesonem jestem bardzo
zadowolona...i nie tylko ja.. Mogę polecić samodzielne wykonywanie go w domu z czystym
sercem. Polecam !
Smacznego !
Maggie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl