Sandemo Margit - Saga o Ludziach Lodu 31 - Przewoźnik, Zachomikowane, saga o ludziach lodu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
MARGIT SANDEMOPRZEWO�NIKSAGA O LUDZIACH LODUTom XXXIROZDZIA� ITaki d�ugi... d�ugi... sen.G��boko pod powierzchni� ziemi, na Po�udniu, z dala od siedzib Ludzi Lodu w Skandynawii, Tengel Z�y otwiera� prastare oczy.Robi� to bardzo powoli; uniesienie powiek, ci�kich ze staro�ci i pokrytych szarym py�em, kosztowa�o go ogromnie wiele trudu.Wreszcie ostatnim wysi�kiem woli zdo�a� je podnie��. ��te szpary oczu widzia�y jedynie otaczaj�c� je ciemno��. Ale Tengel Z�y nie by� zale�ny od �wiat�a. I tak potrafi� widzie�. Daleko, du�o dalej, ni�by si� mog�o zdawa�.Jego wielosetletni sen nie trwa� ci�gle, nie by� te� nieustannie jednakowo g��boki. Czasami co� go zak��ca�o. Zdarza�o si�, �e kt�ry� z jego przodk�w pr�bowa� odnale�� naczynie z wod�, zakopane w Dolinie Ludzi Lodu. Tengel Z�y musia� wtedy koncentrowa� ca�� sw� moc w obronie skarbu. Nie m�g� si� poruszy�, a sen sprawia�, �e i m�zg mia� oci�a�y, tak wi�c jego �mierciono�na moc nie dzia�a�a z pe�n� si��. Mimo to jednak by� w stanie przenosi� sw�j obraz tam, w tamto miejsce, by odstrasza� �mia�k�w. Wielokrotnie wytw�r jego my�li ukazywa� si� intruzom, kt�rzy mieli czelno�� naruszy� jego teren.Najwi�cej wysi�ku kosztowali go to w�wczas, gdy przybyli tam Heike i Tula. Heike, jeden z najpot�niejszych potomk�w rodu, jeden z tych, kt�rzy o�mielili si� zwr�ci� przeciw niemu, Tengelowi Z�emu, grozi� mu zakl�ciami z zamierzch�ej przesz�o�ci Ludzi Lodu. By�y to niezwykle trudne chwile, jego si�a zosta�a wystawiona naprawd� na ci�k� pr�b�. A jeszcze gorzej by�o kiedy Tula, ta przekl�ta dziewczyna, napu�ci�a na niego cztery demony.Koszmarne wspomnienie!Po tym zdarzeniu Tengel Z�y na d�ugo musia� pogr��y� si� we �nie, by na powr�t zebra� si�y.Ale pami�ta� te� przyjemne chwile! Ohydne oczy zwraca�y si� to tu, to tam, ��toszare spojrzenie powoli, ale z dzik� rozkosz� przedziera�o si� przez mrok, przeczesywa�o �wiat wspomnie� w poszukiwaniu rado�niejszych zdarze�.Nie wszyscy z jego dotkni�tych przekle�stwem potomk�w okazali si� odszczepie�cami. Tengel Z�y po raz kolejny przes�a� kipi�c� nienawi�ci� my�l Tengelowi Dobremu, temu, kt�ry zdo�a� odwr�ci� przekle�stwo i sprawi�, �e jego n�dzni nast�pcy podj�li walk� ze z�ym przodkiem.Mia� te� jednak powody do rado�ci. Pami�ta� je �wietnie. �w pi�kny m�czyzna z dawnych czas�w, ten, kt�ry odci�� g�ow� swojej kobiecie. No i Kolgrim, cho� on nie na wiele si� przyda�. Opr�cz tego, oczywi�cie, �e zg�adzi� niebezpiecznego Tarjeia, ale to przecie� on, Tengel Z�y, kierowa� jego poczynaniami. Solve by� jego wiernym s�ug�, no i Ulvar! Ten by� najbardziej obiecuj�cy, tak, bo Ulvhedina zmarnowali ci �wi�toszkowaci �ajdacy. Ale Ulvar pozosta� mu wierny.Flety! Za ka�dym razem, gdy kt�ry� z potomk�w natrafi� na zakl�ty flet, ros�a moc Tengela Z�ego. Tuli wpad� w r�ce taki instrument, lecz powstrzyma�a j� ta obrzydliwa gromada zmar�ych, sprzysi�onych przeciw niemu. Tymczasem nie doko�czona gra dziewczyny i tak mia�a na niego zbawienny wp�yw. Zacz�� si� budzi�; oprzytomnia� na tyle, �e m�g� podj�� pr�b� otwarcia oczu. Najpierw by�y to tylko niewielkie przymiarki, ale teraz wreszcie mu si� uda�o.Na moment zas�oni� powiekami ��te szpary oczu, mrugn�� raz tylko, po to, by sprawdzi�, czy naprawd� mo�e nimi porusza�, a ju� ten nieznaczny ruch wzbi� w powietrze tuman szarego jak popi� cuchn�cego py�u.Gra Tuli na flecie, cho� przerwana, obudzi�a go na tyle, by m�g� poprowadzi� jednego ze swych bezrozumnych potomk�w do Eldafjord, tam gdzie znajdowa� si� jego w�asny flet, ten, kt�ry utraci� w tak niecny spos�b.Eldafjord... Podr� Eskila. Doprawdy, tak niewiele brakowa�o! O ma�y w�os, a Tengel Z�y by si� obudzi�. Dokona�by tego Heike, jeden z jego najzagorzalszych przeciwnik�w. W g��bi mrocznej duszy Tengela Z�ego na to wspomnienie rozleg� si� z�o�liwy chichot.Ale potem pojawi�a si� ONA. Ona, ta najstraszniejsza, najbardziej odra�aj�ca. Na sam� my�l o niej Tengel skr�ci� si� z nienawi�ci. Ta, kt�ra zdo�a�a dotrze� do jasnej wody.Shira, jego �miertelny wr�g.I flet, drogocenny flet! Zniszczy�a go na zawsze!Poczu�, �e to wspomnienie setkami no�y wbija mu si� w cia�o.Nie, nie b�dzie wi�cej my�la� o tym upokorzeniu, o pal�cym wstydzie.Zn�w wr�ci� pami�ci� do rado�niejszych wydarze�. Pojawi� si� kolejny potomek. Nosi� imi� Ulvar i by� naprawd� wiernym uczniem Tengela Z�ego. Znalaz� nie doko�czony flet, oczywi�cie id�c za wskaz�wkami Tengela, i ju� sama �wiadomo�� tego faktu wzmocni�a z�ego przodka.Ale i ten flet tak�e zosta� unicestwiony.Teraz Tengel nie wiedzia� ju� o �adnym innym.Przekl�te �otry, i to krew z jego krwi! Przez ca�y czas, cho� le�a� tu unieruchomiony, musia� pilnowa�, by nie zniweczyli jego plan�w.Akurat teraz byli s�abi. Mieli tylko jednego dotkni�tego, w dodatku dziewczyn�, a ona nic nie znaczy�a. Nosi�a imi� Benedikte. Ach! Wiedzia� niemal wszystko o Ludziach Lodu! Nad mrocznym �r�d�em z�a obdarzono go �yciem wiecznym i w�adz� nad lud�mi. Pe�ni w�adzy jeszcze nie osi�gn��, le�a� wszak w okowach snu, ale losy Ludzi Lodu, zw�aszcza tych z rodu, kt�rych dotkn�o przekle�stwo, m�g� �ledzi� st�d, z tajemnego miejsca spoczynku. Wszelkie z�o �wiata dociera�o tu do niego, niesione ziemi� i powietrzem, ogniem, wod� i kamieniem, pi�cioma dawnymi �ywio�ami plemienia Ludzi Lodu. Kiedy bowiem odwiedzi� �r�d�a �ycia i napi� si� wody z�a, r�wnie� �ywio�y sta�y si� jego niewolnikami, �rodkiem do osi�gni�cia w�adzy. Kiedy� mia� w�adz� nad ca�� ziemi�...Ach, jak�e �a�owa�, jak�e wyrzuca� sobie ten pomys�, kt�ry w�wczas przyszed� mu do g�owy! Postanowi�, by pogr��ono go we �nie. A potem zosta� zdradzony! Zdradzony przez w�asny r�d! Setki razy �a�owa�, tysi�ce razy wybucha� gniewem, ale na nic si� to nie zda�o. Le�a� pogr��ony we �nie, kt�ry ci��y� mu jak kajdany, i stan ten musia� trwa� do czasu, a� znajdzie si� kolejny flet, zakl�ty albo niewydarzony, to ju� nie ma znaczenia, byle tylko da�o si� na nim wygra� jego sygna�.Gorzki nieustaj�cy gniew odbiera� mu si�y. Przymkn�� szkaradne oczy i skupi� si� na chwili obecnej.Nie by�o to trudne, d�wi�ki fletu wzmocni�y jego zdolno�� widzenia tego, co znajdowa�o si� daleko. Jedynie cia�o by�o jeszcze s�abe, uwi�zione, i przez to jego �miertelnie niebezpieczna moc nie mog�a zosta� w pe�ni wykorzystana. To, czego do tej pory dokona�, by�o jedynie pierwszym ostrze�eniem przed tym, co kiedy� mia�o nast�pi�.Teraz, cho� ta Benedikte by�a w�a�ciwie nikim, zerem, musia� mie� na ni� oko, czujnie si� przed ni� strzec. Bo ona by�a jedn� z nich, z tych niewiernych, kt�rzy pr�bowali go zwalcza�. Sama, co prawda, nie mog�a niczego osi�gn��, ale je�li jej pomog�...Musi uwa�a� na t� g�upi� dziewczyn�.A gdyby tak sprowadzi� j� na drog� wiod�c� ku nieuchronnej zag�adzie?Tak! Tyle przynajmniej m�g� dokona�, przebywaj�c tu, w swym przekl�tym wi�zieniu.Musia�o si� to jednak sta� potajemnie. Oczy Tengela Z�ego zamigota�y w ciemno�ciach. Przez cia�o przebieg� mu zimny dreszcz strachu. Gdzie� w jakim� miejscu... Gdzie� w jakim� miejscu istnia�o inne niebezpiecze�stwo. Shira nie by�a jedynym zagro�eniem. Tego drugiego nie zna�. Umkn�o mu, skry�o si� przed nim. Ale Tengel Z�y zdawa� sobie spraw�, �e jest ono silne, bardzo silne!Dlatego zniszczenie dziewczyny musi si� odby� w ukryciu, tak by to drugie co�, co mu zagra�a, nie mog�o jej znale�� i, by� mo�e, przyby� na ratunek.My�li zacz�y pracowa�, zmys�y szuka�y, wstr�tne macki rozesz�y si� po �wiecie, kieruj�c si� ku krajom na P�nocy...Obudzi�o si� niejasne wspomnienie.Tak, zna� pewne miejsce daleko od ludzkich siedzib. Wspania�e, na wskro� przepojone z�em miejsce. Wiedzia� o nim, poniewa� w trakcie swej podr�y na Po�udnie sam je odwiedzi�.To miejsce po�wi�cono z�u. Zosta� tam nawet przez jaki� czas, tak mu si� spodoba�o.Wtr�ci� si� w histori� tego miejsca.Wspania�y, wspania�y czas.Pami�ta� te�... Tengel Z�y zebra� my�li, z wysi�kiem stara� si� sobie przypomnie�.Tak! By� tam przewo�nik! Oczywi�cie, tak.I zn�w w duchu z�o�liwie zachichota�. Przewo�nik, tak, tak, w�a�nie on!Zabawnie by�o wsp�dzia�a� z tym cz�owiekiem. Ciekawe, co si� z nim p�niej sta�o, po tym, jak on, Tengel, opu�ci� tamto miejsce. Ciekawe, doprawdy, bardzo interesuj�ce.Miejsce to, zanim jeszcze on si� tam pojawi�, by�o tak skalane, tak przepojone wspania�ym z�em, czynami tak potwornymi, �e my�l�c o nim odczu� dreszcz rozkoszy. Bez wzgl�du wi�c na to, jaki wp�yw on sam na nie wywar�, z pewno�ci� by�o to w�a�ciwe miejsce, by wyeliminowa� Benedikte.Zaprowadzi j� tam niez�omna si�a jego my�li.Trzeba jednak szuka� okr�nych dr�g, �adne bezpo�rednie poczynania nie s� ju� mo�liwe. W jaki spos�b tego dokona�?Jak paj�k pracowicie tka paj�czyn�, tak on pocz�� snu� sw�j okrutny plan. Niezwykle przyjemne zaj�cie dla najbardziej z�ego stwora na �wiecie. Dla samego uosobienia z�a.ROZDZIA� IIKsi�yc czeka� za chmurami, kt�re ciemne i postrz�pione p�dzi�y po niebie. Od czasu do czasu ukazywa� blad� tarcz� i przez moment zimnym b��kitnozielonym blaskiem o�wietla� dom na jednym ze wzg�rz.Dom by� du�y, pi�trowy, mia� wiele okien, w kt�rych odbija�a si� ksi�ycowa po�wiata. Niegdy� zapewne pomalowano go na jaki� kolor, teraz jednak szarawe go�e drewno dominowa�o nad �uszcz�c� si� farb�. Dach�wki wygl�da�y na poro�ni�te mchem, a kolumienki werandy gni�y od do�u. Na parterze zza zakurzonych aksamitnych zas�on wydobywa�o si� s�abe �wiat�o, pi�tro zdawa�o si� nie zamieszkane, w oknach wisia�y postrz�pione resztki zas�on.Kiedy ksi�yc skry� si� za pokryw� chmur, dom w swym przyt�aczaj�cym smutku objawi� si� jako jeszcze ciemniejszy. Nagle jednak gdzie� w g��bi opustosza�ego pi�tra zamigota�o p...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]