SZ008. Craven Sara - Willa na ...

SZ008. Craven Sara - Willa na greckiej wyspie, Książki - Literatura piękna, Światowe Życie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sara Craven
Willa na greckiej wyspie
ROZDZIAŁ PIERWSZY
– Du˙o o tym my´lałem – powiedział George – i do-
szedłem do wniosku, ˙e powinni´my si˛ pobra´.
Zoe Lambert maksymalnym wysiłkiem woli udało
si˛ nie zakrztusic´łykiem chardonnaya, kt´ rego wła´nie
zacz˛ła pi´. Gdyby ktokolwiek inny zło˙ył jej tak nie-
wiarygodna˛ propozycj˛, po prostu by ja˛ wy´miała.
George w przekrzywionym krawacie i z rozwich-
rzonymi bra
˛
zowymi włosami siedział naprzeciw niej
przy stoliku w winiarni. Był jej przyjacielem, jednym
z niewielu spo´r´ d koleg´ w nauczycieli, ale nigdy nic
mi˛dzy nimi nie zaiskrzyło. Nawet gdyby Zoe przyszło
to kiedykolwiek do głowy, na my´l o jego matce natych-
miast by jej przeszło.
˙
adna ewentualna kandydatka na
narzeczona
˛
George’a nie wytrzymywała tego lodowate-
go wzroku owdowiałej matki, kt´ ra zrobiła sobie z syn-
ka posłusznego niewolnika.
– George – powiedziała delikatnie Zoe – chyba to nie
jest...
– Przeciez˙–cia˛gna˛ł niezra˙ony – b˛dzie ci trudno
teraz, kiedy została´ sama. Była´ bardzo dzielna podczas
choroby twojej mamy, ale obecnie ja chciałbym si
˛
toba
˛
zaopiekowa´,˙eby´ nie musiała si˛ o nic martwi´.
6
SARA CRAVEN
,,Poza tym ˙eby mnie twoja matka, razem z moja˛
ciotka˛ Megan, nie otruła’’. – Zoe przypomniała sobie,
jak zachowała si˛ ciotka na pogrzebie swojej siostry,
a matki Zoe, dwa tygodnie wcze´niej. Nie odezwała si˛
w og´ le do siostrzenicy, teraz swej jedynej krewnej,
i dota
˛
d si
˛
u niej nie pojawiła. Zoe odrzuciła od siebie te
nieprzyjemne wspomnienia i spytała:
– Czy chcesz powiedzie´,˙e si˛ we mnie zakocha-
łe´, George?
– No... bardzo ci˛ lubi˛ – w zakłopotaniu obracał
n´ ˙k˛ kieliszka – i bardzo ci˛ podziwiam i szanuj˛.
Ale nie jestem z tych, co to moga
˛
oszale´ zmiło´ci
– dodał niepewnie. – My´l
˛
,˙e najwa˙niejsze to by´
przyjaci´łmi.
– Jeste´ bardzo miły i doceniam to, co powiedziałe´,
ale nie chciałabym teraz natychmiast decydowa´ o swo-
jej przyszło´ci. Nie doszłam jeszcze do siebie po stracie
matki.
– Oczywi´cie, zdaj
˛
sobie z tego spraw
˛
. – George
nerwowo poklepał ja˛ po dłoni. – I nie b˛d˛ ci˛ poganiał.
Ale obiecaj mi, ˙e o tym pomy´lisz, dobrze? Mog˛
czeka´, ile zechcesz.
– George, naprawd˛ na ciebie nie zasługuj˛ – od-
powiedziała Zoe na swa˛ pierwsza˛ propozycj˛ mał˙e´ -
stwa.
Kiedy p´ł godziny p´ ´niej wracała do domu wloka
˛
-
cym si˛ autobusem, trudno jej było my´le´ o czym´
innym, a przecie˙ propozycja George’abyła najmniej
pilnym i wa˙nym z jej obecnych problem´ w.
WILLA NA GRECKIEJ WYSPIE
7
Trzy lata temu, po uko´ czeniu uniwersytetu, przyje-
chała tu do Astencombe, ˙eby zamieszka´ z mama˛.
Domek nie był ich własno´cia˛, tylko wynajmowałygo
od nie˙yja˛cego ju˙ m˛˙a ciotki Megan, Petera Arnolda.
Po jego ´mierci ciotka, chocia˙ była bezdzietna i nie´le
sytuowana, nieustannie podwy˙szała czynsz. Gina, mat-
ka Zoe, te˙ wdowa, p´ ki nie zachorowała, dorabiałado
renty po m˛˙u malowaniem pejza˙y. Zoe nie planowała
po studiach powrotu do domu i szukania pracy w miejs-
cowej szkole. Chciała razem ze swoim chłopakiem
Mickiem poje´dzi´ przez rok po ´wiecie, zarabiaja˛cpo
drodze, gdzie si
˛
da. Przyjechała powiedzie´ o tym
mamie, ale zobaczyła, ˙e jest w kiepskiej formie, i po-
stanowiła z nia˛ zosta´. Zawiadomiła Micka w nadziei,
˙e w imi˛ wielkiej miło´ci zrezygnuje ze swoich pla-
n´ w, ale on zmienił tylko towarzyszk˛ podr´ ˙y. Wielka
miło´´ okazała si˛ nietrwała i w cia˛gu kilku dni zostało
zaj˛te miejsce Zoe w jego sercu i ł´ ˙ku.
Nie ˙ałowała jednak, ˙ebyła z mama
˛
, kiedy ta
dowiedziała si˛ o chorobie, podczas kr´ tkich okres´ w
remisji, i na szcz˛´cie niedługiego czasu ostatecznego
pogorszenia. Gina do ko´ ca zachowała optymizm i ciep-
łoic´ rka b˛dzie miała co wspomina´.
Zoe zako´ czyła jaki´ rozdział w˙yciu i musiała si˛
zastanowi´ co dalej. Miała wyposa˙enie domu, a po
uprawomocnieniu si
˛
testamentu dostanie troch
˛
pieni
˛
-
dzy po mamie. Jedno było pewne, ˙e ciotka Megan za
nia˛ nie zat˛skni, kiedy si˛ sta˛d wyniesie.
Jak dwie siostry mogły by´ tak r´ ˙ne? Ciotka była
8
SARA CRAVEN
wprawdzie dwana´cie lat starsza, ale Zoe nigdy nie
widziała mi˛dzy nimi siostrzanej miło´ci.
Megan była wy˙sza, szczuplejsza i ciemniejsza ni˙
jej młodsza siostra i miała wiecznie niezadowolona˛
min
˛
. Nie bardzo było wiadomo dlaczego, bo nigdy nie
musiała si
˛
martwi´ o pienia
˛
dze, miała sympatycznego,
bardzo lubianego m˛˙a i pi˛kny dom za wysokim mu-
rem, kt´ ry opuszczała jedynie, by przewodniczy´ na
zebraniu jednej z licznych organizacji w okolicy. A jed-
nak wydawała si˛ nieszcz˛´liwa.
Niech˛´ do młodszej siostry przeniosła si˛ r´ wnie˙
na siostrzenic
˛
, kt´ ra jednak nauczyła si
˛
okazywa´
ciotce uprzejmo´´ bez wzajemno´ci.
Ida˛c teraz od autobusu, Zoe wdychała wcia˛˙ jeszcze
ciepłe, pachna˛ce powietrze i postanowiła popracowa´
chwil˛ w ogrodzie, ˙eby odpocza˛´ po egzaminach i za-
stanowi´ si˛ nad swoja˛ przyszło´cia˛. Nagle stan˛ła
jak wryta. Na białym płotku od frontu pojawiła si˛
tablica ,,Na sprzeda˙’’ z logo miejscowej agencji nie-
ruchomo´ci.
Gdy doszła do furtki, pojawiła si˛ Adele, sa˛siadka
z domu obok.
– Wiedziała´ o tym? – spytała. Kiedy Zoe przecza˛co
pokr˛ciłagłowa˛, dodała: – Tak my´lałam. Gdy dzi´ rano
si˛ zainteresowałam, kiedy to stawiali, powiedzieli, ˙e
na polecenie wła´cicielki. Jest tam teraz – wskazała
głowa˛.
– Cholera, tego mi jeszcze trzeba – mrukn˛ła Zoe.
Megan Arnold stała w saloniku obok kominka, wpat-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl