Sabse Bada Khiladi 1995.cd1

Sabse Bada Khiladi 1995.cd1,

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:33:**SABSE BADA KHILADI**00:00:43:Hej! Co robisz? Zostaw jš w spokoju!| Zostaw mojš córkę!00:00:51:Pomocy! Niech kto mi pomoże!00:01:03:Matko!00:01:05:Porwał jš. Ratujcie jš!00:01:10:Nie! Nie będę tak pracować.00:01:13:Dlaczego nie?00:01:16:Tańczyła dla wszytkich.00:01:20:Stój, Ohikha!| To jest burdel, a nie rzenia.00:01:25:Tylko dlatego, że jeste stara,| to już się buntujesz!00:01:31:Ludzie tylko krzyczš z bólu!00:01:38:Zakładaj obršczki i tańcz!00:01:42:Nie ma różnicy pomiędzy mnš a tobš!00:01:46:Pomiędzy twoim taniecem,| a mojš robotš.00:02:04:Skšd tu się wzišłe?00:02:07:Nie wiesz,| że psom tu nie wolno wchodzić?00:02:12:Ich koci sš przesyłane bezporednio do policji!00:02:47:Córeczko!00:02:49:Naprawdę jeste synem tygrysicy!00:02:53:-Błogosławię cię, mój drogi! |- Dziękuję, pani!00:02:59:Ciociu Gomti?! |Jeste ciociš Gomti, prawda?00:03:04:Ty, kim jeste?00:03:07:Jestem Vijay, syn Rukmini..00:03:14:Syn Rukmini?00:03:21:Gdzie zniknęła na 15 lat?00:03:24:A gdzie jest Ajay?00:03:30:Mylelimy, że oboje utonęlicie w Gangesie.00:03:33:Niestety! Lepiej by było jakby utonšł.00:03:35:mierć jest lepsza niż takie życie.00:03:39:Co się stało tamtego dnia?00:03:47:Tamtego dnia ... |targi odbywały się nad brzegami Gangesu.00:03:52:Posłuchajcie, przyjaciele.00:03:55:Moc tego leku w proszku jest silna!00:03:59:Spróbujcie, spróbujcie.00:04:03:Mamy medykamenty na każdš dolegliwoć.| Serdecznie zapraszamy!00:04:09:To wy?|Kiedy przyjechalicie?00:04:13:Po prostu, przyjrzyj się nam!00:04:22:To dla ciebie, |a to jest dla ciebie.00:04:29:- To moja córka. |- Jest liczna.00:04:33:Jak się masz, Sunita?00:04:36:Kochany Raju, zajmij sie sklepem.| Wkrótce wrócimy.00:04:39:Dobrze, Ojcze. |- Chodmy.00:04:45:Id i kup Sunicie lody.| Ja zajmę się sklepem.00:04:52:Zapomnielicie o nas odkšd| przenielicie się do miasta.00:04:55:Wszystko zależało od jej męża.00:05:00:Możemy zrobić postepy przy produkcji |leków ziołowych, takich jak ten.00:05:05:Możemy zwrócić się do banku o kredyt.00:05:07:Dzięki kredytowi możemy wiele dokonać.00:05:10:Zrobiłe olbrzymie postępy.00:05:13:Urodziłem się na tej ziemi,| i tutaj umrę.00:05:16:Nie zmnieniłe się.00:05:20:Zostaw to!| Jak miesz łapać mnie za koszulkę!00:05:27:- Pójdę sprawdzić co z dziećmi. |- Wracaj szybko.00:05:31:Jedz przyjacielu!00:05:43:Co tu się dzieje!| Zostaw go!00:05:51:Najpierw pomyl, głupia.00:05:55:Jak miała uderzyć Amita?00:05:57:Dzieci się biły.| Dlatego włanie...00:05:59:Cisza! Jeli porównujesz mojego syna |do tego brudnego stworzenia..00:06:05:..rozmażę ten brud na twojej pięknej twarzy.00:06:08:Brud już został rozmazany| na twojej twarzy, Amar Singh!00:06:10:Każdy wie,| że oprócz wykorzystywania rolników ...00:06:13:..rzuciłe nawet urok| na ich córki i matki.00:06:17:Uważaj, na to co mówisz!00:06:19:Wiesz o mnie tyle, |wcišż się tym ekscytujesz.00:06:25:To niesamowite!| Wsiadaj do rodka, Amit!00:06:30:Czuję że przeszkadzam ci tutaj.00:06:33:Ale prawo, kładzie nacisk| na korzystanie z głowy.00:06:42:Uciekasz?| Nie boję się twoich grób.00:06:48:Co się stało?| Co Amar Singh powiedział?00:06:59:Ona jest taka,| jak jej ojciec!00:07:04:Posłuchaj...daj mi lek na ból brzucha.00:07:14:Słuchajcie! Ten człowiek| sprzedaje truciznę zamiast leku.00:07:18:- Co się stało? |- Mój człowiek został otruty!00:07:22:On nie umiera z powodu leków Ayurvedic.00:07:25:- Zniszcz jego sklep! |- Co robicie?00:07:33:Co się dzieje?00:08:07:- Ty? |- Uderzyła mojego kochanego syna!00:08:15:Porównała Amita do brudasów!00:08:18:Zapłacisz za dotknięcie syna Amar Singha.00:08:26:Jeste bardzo pocišgajšca!00:08:32:Pomocy!00:08:43:Zostaw mojš Ciocię!00:08:46:Tak, Mistrzu?00:08:48:- Gdzie byłe? |- Właciwie. Ja...00:08:53:Zawołaj Amita,|powiedz że mam dla niego zdobycz!00:08:57:Tak, Mistrzu!00:09:02:Włanie teraz, mierć wyciaga po ciebie ramiona.00:09:06:Chod tu!00:09:15:Chod tu, Amit.| On cię pobił, prawda.00:09:18:- Tak. |- Zbij go mocno!00:09:22:Zbij go!00:09:28:Dokšd się tak pieszysz? |Twoja kolej też nadejdzie.00:09:37:- Zabierz Amita! |Tak, Mistrzu.00:09:40:Łajdaku! Uderzyłe mego syna w mojej obecnoci?00:09:47:Ciociu!00:10:13:Ajay!00:10:18:Kto wpadł do rzeki!| Pospieszcie się! Chodcie!00:10:27:Czyżby nasz Ajay? |- Nie mów takich rzeczy.00:10:38:Gdzie uciekasz?00:10:42:Nie zastanawiała się, gdy biła Amita?00:11:24:Nie!00:11:26:Gdzie sš zdjęcia?|Mów!00:11:34:Powiem ci.00:11:37:Szantażowałem Amar Singha.00:11:40:Kupił wszystkie negatywy00:11:43:- Kłamiesz! |- To prawda..00:11:48:Nadal mam komplet pozytywów wszystkich zdjęć.00:11:59:Pan Amar Singh jest lwem w prawniczej dżungli.00:12:03:Dzi, my wszyscy serdecznie i z szacunkiem...00:12:08:witamy pana Amar Singha, znanego prawnika.00:12:17:Panie komisarzu, jeli kto,|zasługuje na tak zaszczytne słowa...00:12:24:..to kobiety.00:12:27:Kobiety urodziły mężczyzn.00:12:31:Dały uczucia jako matki...00:12:35:Dały uczucia jako siostry...00:12:38:Dały miłoć jako żony...00:12:44:Sš też kochajacymi córkami...00:12:47:Ale co to mężczyni dajš kobietom?00:12:53:Mężczyni kierujš się swoim popędem ...00:12:57:A czasami ...00:13:00:mężczyni czyniš z kobiety atrakcję burdelu.00:13:06:Po co to wszystko!00:13:10:Zabiłe mojego brata.00:13:13:I mojš ciotkę Gomti..00:13:15:Łajdaku! Nie wyjdziesz z tego żywy!00:14:42:Opamiętaj się!00:14:57:Powstrzymajcie go!00:15:02:On zabił mojego brata.00:15:05:- Przekroczyłe granicę! |- Zostawcie mnie!00:15:08:On zniesławił Ciocię Gomti!00:15:13:Stój! Proszę.00:15:19:Stój!|Zostaw go!00:15:21:Naucz się trzymać w ryzach swój gniew!00:15:24:Tylko sšd ma prawo go karać.00:15:27:Sir, on...00:15:57:Ten człowiek jest wiodšcym prawnikiem |w Shanti Nagar, i jest szanowany.00:16:03:On jest mordercš 7-letniego brata Inspektora Vijaya.00:16:07:Z bezradnej kobiety zrobił ofiarę swych żšdzy...00:16:12:..wywiózł jš z miasta i umiecił w burdelu.00:16:18:Skoro jestem własnym obrońcš, |powinien mieć prawo do obrony.00:16:24:Masz pozwolenie.00:16:40:15 lat temu, ja i moi przodkowie |byli włacicielami Wsi Gosupur.00:16:48:Ojciec inspektora Vijaya...00:16:52:i mšż tej kobiety, byli naszymi sšsiadami.00:16:56:Ci ludzie pożyczyli od nas dużo pieniędzy...00:17:00:Gdy nie mieli jak spłacić pożyczki ani odsetek...00:17:03:ich ziemia stała się naszš.00:17:05:Dlatego uknuli ten spisek,| aby zniszczyć mojš reputację.00:17:11:Mam kilka fotografii....00:17:14:..które jednoznacznie wskazujš, |że oskarżony popełnił morderstwo i gwałt.00:17:20:Skoro to spisek,|to skšd te zdjęcia?00:17:23:Takie jak te?00:17:27:Co jest na zdjęcich? |- Przekonaj się sam.00:18:19:To niemożliwe.00:18:21:Te zdjęcia,| to fotomontaż!00:18:27:Sam powiedział, że to jest fotomontaż.00:18:32:Ale moje fotografie sš prawdziwe.00:18:34:Łajdaku!00:18:36:Inspektor powinien uwiadomić sobie, że ..00:18:39:..to nie jest jego pokój tortur,| ale wištynia sprawiedliwoci.00:18:44:Ale, sir...00:18:52:Ten spisek miał na celu zniesławienie mnie.00:18:57:A ta kobieta jest prostytutkš.00:19:01:Ona udaje niewiništko.00:19:04:Gdy nie mogła zaspokoić| swojej żadzy z mężem...00:19:07:..przyszła do mnie.00:19:08:A dzisiaj pracuje w burdelu.00:19:13:Dosyć już!|Dosyć już!00:19:15:Dzisiaj ta dziwka zmusza...00:19:20:..młode dziewczyny do prostytucji.00:19:27:Sprzedaje dziewczyny do domów publicznych..00:19:32:Ciociu!00:20:30:Biedna kobieta!00:20:33:Biedna Gomti!00:20:35:Ona powiedziała prawdę,| zamordowałem twojego brata...00:20:42:..i jš zgwałciłem.00:20:47:Ten film jest tego dowodem!00:20:57:O, poparzyłe rękę?00:21:00:Pomyl trochę.| Mam wielkš władzę.00:21:09:Próbowałe zadrzeć z Amar Singhem!00:21:15:Wszystkie dowody poszły z dymem.00:25:08:To wiarygodna wiadomoć, |bandyta gdzie tutaj jest.00:25:11:Czekajcie na mój sygnał. Idziemy!00:26:51:Odsuń się! Odsuń się!00:27:03:Sir...00:27:05:Mój samochódd.| Szpital...00:27:20:Dlaczego nikt nie przychodzi?00:27:29:Jest ciężko ranny.00:27:33:Jest ciężko ranny.00:27:43:Leż, młody człowieku.00:27:46:Rany sš jeszcze wierze.00:27:48:- Jak on się czuje?|- Kto? Pan Das?00:27:51:- Nie wiem jak się nazywa.|- Tak, tak. To Pan Das.00:27:57:Właciciel Ayurvedic Pharmaceutical Private Limited..00:28:01:Ma tylko niewielka ranę głowy, kiedy ty...00:28:04:Dziękuję Bogu, odzyskał przytomnoć.00:28:06:Mam nadzieję, że już jest z tobš dobrze.00:28:10:Drobne urazy nie robiš mi różnicy.00:28:15:Dlaczego zaryzykowałe swoje życie, mój drogi?00:28:18:Ten człowiek jest fałszywy...00:28:25:..i zadajesz mu fałszywe pytania.00:28:29:Jestem znany jako Kekda.00:28:33:Inspektor Kekda!00:28:37:Dlaczego tu przyszedłe?00:28:40:Zapytałem kilku ludzi,| którzy chodzš na poranne spacery.00:28:45:Ale nikt mi powiedział, |kim był ten który jechał.00:28:50:Dlaczego kto próbował cię przejechać?00:28:57:Dlaczego nie było tablicy rejestracyjnej?00:29:00:I dlaczego ten pan zadał sobie trudu,| aby cię uratować?00:29:06:Czy to grzech gdy kogo ratujesz?00:29:13:Na terenie Inspektora Kekda,| taki wyczyn nie jest grzechem...00:29:19:..ale za to bardzo poważnym przestępstwo.00:29:22:Jak masz na imię?00:29:25:- Gdzie się urodziłe? |- O co pytasz?00:29:29:- Skšd pochodzisz? |- Z nikšd.00:29:33:- Spadłe z drzewa? |- Nie.00:29:37:Zostałem znaleziony przez Pana |Pashupatinath, gdy płynšłem w Gangesie.00:29:42:Przed mierciš powiedział mi, |że nie jestem jego synem.00:29:49:Że jestem sierotš.00:29:55:W któ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • jutuu.keep.pl