SZTUKA KOCHANIA, Książki Tekstowe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Michalina WisłockaSztuka kochaniaRysunki Jerzy MalarskiRedaktor Teresa MencinaRedaktor techniczny ŻolšdkiewiczJolanta SpodarISBN 83-207-0488-X1982PrzedmowaOto polski czytelnik otrzymuje ksišżkę poprzedzonš burzliwš dyskusjš, oczekiwanš przez liczne rzesze czytelników, którzy znajš autorkę z 'poprzednich publikacji.Co prawda literatura popularna w Polsce na tematy seksu jest doć obszerna, ale ksišżka doktor Michaliny Wisłockiej jest nowociš jakociowš. Nowe sš w niej i ujęcie tematu, i zasób wiedzy przekazywanej czytelnikowi.Sztuka kochania adresowana jest do młodych ludzi ustabilizowanych uczuciowo, a więc przede wszystkim do tych, którzy w niedługim czasie zawrš lub już zawarli zwišzek małżeński. Autorka widzi w erotyce wielkš szansę człowieka - szansę na szczęcie, na radoć życia i udane pożycie małżeńskie. Podaje cały arsenał sposobów i metod rozszerzania doznań, wzbogacania pieszczot, zalotów - w ogóle kontaktóW dwojga ludzi, którzy się kochajš. Tak włanie - kochajš, bo autorka wyranie mówi, że tylko ludzie, których wišże co więcej niż pożšdanie i kontakt seksualny, przeżywajš pełnię erotyki.Przeprowadzone przed kilkunastu laty badania przedstawione w Raporcie Kinseya wykazały, że znaczny procent kobiet żyjšcych w małżeństwie nie ma satysfakcji z pożycia małżeńskiego. Procent ten był niebagatelny i niestety stały, podobny w różnych raportach i opracowaniach. Dlaczego godzić się z tym, że dla znacznej częci kobiet nie znane sš rozkosze życia seksualnego? By tej sytuacji zaradzić, trzeba było dwu rzeczy: po pierwsze rehabilitacji seksu i zmiany nastawienia tej grupy kobiet do życia płciowego, ponieważ by doznawać satysfakcji seksualnej, trzeba seks .aprobować. Po drugie - nauki techniki współżycia. Nie łudmy się: techniki współżycia musi nauczyć się każdy. Tu "instynkt" nie wystarczy.Dlaczego każdy ma odkrywać wszystko na nowo, od poczštku? Dlaczego seks miałby być jedynš dziedzinš życia, w zakresie której nikt nikomu niczego nie przekazuje?Zgodzilimy się już z tym, że trzeba uwiadamiać. Ale ten, kto tak sšdzi,powinien także powiedzieć, jak należy współżyć seksualnie, by kobieta była szczęliwa, by korzystała z danych przez naturę możliwoci.W tym ostatnim postulacie zawiera się nowatorstwo pracy doktor Wi-słockiej. Wszystkie dostępne w Polsce ksišżki seksuologiczne dochodziły doRysunki Jerzy MalarskiRedaktor Teresa Mencina'Redaktor .techniczny Anna ŻołšdkiewiczKoreKtorISBN 83-207-0488-XPrzedmomaOto polski czytelnik otrzymuje ksišżkę poprzedzonš burzliwš dyskusjš, oczekiwanš przez liczne rzesze czytelników, którzy znajš autorkę z 'poprzednich publikacji.Co prawda literatura popularna w Polsce na .tematy seksu jest doć obszerna, ale ksišżka doktor Mjchaliny Wisłockiej jest nowociš jakociowš. Nowe sš w niej i ujęcie tematu, i zasób wiedzy przekazywanej czytelnikowi.Sztuka kochania adresowana jest do młodych ludzi ustabilizowanych uczuciowo, a więc przede wszystkim do tych, którzy w niedługim czasie zawrš lub już zawarli zwišzek małżeński. Autorka widzi w erotyce wielkš szansę człowieka - szansę na, szczęcie, na radoć życia i udane pożycie małżeńskie. Podaje cały arsenał sposobów i metod rozszerzania doznań, wzbogacania pieszczot, zalotów - w ogóle kontaktów1 dwojga ludzi, którzy się kochajš. Tak włanie - kochajš, bo autorka wyranie mówi, że tylko ludzie, których wišże co więcej niż pożšdanie i kontakt seksualny, przeżywajš pełnię erotyki.Przeprowadzone przed kilkunastu laty badania przedstawione w Raporcie Kinseya wykazały, że znaczny procent kobiet żyjšcych w małżeństwie nie ma satysfakcji z pożycia małżeńskiego. Procent ten był niebagatelny i niestety stały, podobny w różnych raportach i opracowaniach. Dlaczego godzić się z tym, że dla znacznej częci kobiet nie znane sš rozkosze życia seksualnego? By tej sytuacji zaradzić, trzeba było dwu rzeczy: po pierwsze rehabilitacji seksu i zmiany nastawienia tej grupy kobiet do życia płciowego, ponieważ by doznawać satysfakcji seksualnej, trzeba seks , aprobować. Po drugie - nauki techniki współżycia. Nie łudmy się: techniki współżycia musi nauczyć się każdy. Tu "instynkt" nie wystarczy.Dlaczego każdy ma odkrywać wszystko na nowo, od poczštku? Dlaczego seks miałby być jedynš dziedzinš życia, w zakresie której nikt nikomu niczego nie przekazuje?Zgodzilimy się już z tym, że trzeba uwiadamiać. Ale ten, kto tak sšdzi, powinien także powiedzieć, jak należy współżyć seksualnie, by kobieta była szczęliwa, by korzystała z danych przez naturę możliwoci.W tym ostatnim postulacie zawiera się nowatorstwo pracy doktor Wisłockiej. Wszystkie dostępne w Polsce ksišżki seksuologiczne dochodziły do"muru milczenia", poza który już nie wychodziły. O technice współżycia pisało się mglicie i ogólnikami.W ksišżce te; znajdujš się przepisy nieraz prawie typu "ksišżki kucharskiej". Dobrze to czy le? Oceni czytelnik, ale ja sšdzę, że tak włas'nie być powinno. Ten, dla którego szczegółowe rady nie sš konieczne, nie musi z nich korzystać, ale uważam, że takich w naszym społeczeństwie nie ma zbyt wielu.Przed Sztukš kochania było dużo ksišżek, niekiedy słynnych, urosłych do rangi symbolu, np. Malżeństwo doskonałe Van de Veldego. Poprzedzona mojš przedmowš ksišżka ma także wielkš szansę, rnoże stać się istotnym czynnikiem zmieniajšcym wiele w naszej codziennej obyczajowoci: zawdzięcza to komunikatywnoci - autorka wiele problemów stara się omówić wprost, nie polegajšc na wyobrani czytelnika.Jest jeszcze jedna sprawa, która wymaga podkrelenia. Czytelnik nie zorientowany w literaturze przedmiotu nie zauważy w tej ksišżce warstwy oryginalnej, "odautorskiej", która przeplata się z powszechnie przyjętymi poglšdami. Ze szkodš dla siebie i swej pozycji naukowej doktor Wisłocka zaniedbuje publikacje swych prac oryginalnych, badawczych i odkrywczych w prasie naukowej. Swoje wyniki, obserwacje, dociekania i przemylenia przedstawia w ksišżce popularnie, a więc w ten sposób, jakby referowała powszechnie znane prawdy. Nie każdy będzie w stanie ocenić własny, poważny i twórczy dorobek autorki. To gwoli sprawiedliwoci podkrelam. "Niezwykła to ksišżka i fakt, że zostałem zaproszony do napisania do niej przedmowy, sprawił mi niekłamanš satysfakcję. Z całš odpowiedzialnociš solidaryzuję się ze stanowiskiem autorki.Doc. dr hab. med. Andrzej JaczewskiOd autoraSztuka kochania nie zawiera recepty na miłoć, nie jest także podręcznikiem technik seksualnych."Kochanie" to piękne polskie słowo, które w moim odczuciu okrela ciepły, serdeczny, pełen przyjani i harmonii seksualnej kontakt dwojgabliskich sobie ludzi.Moja ksišżka powstała w wyniku piętnastu lat pracy lekarskiej, naukowej oraz społeczno-publicystycznej, a więc wykorzystałam w niej dowiadczenie płynšce z rozmów z pacjentami oraz z lektury dużej liczby listów, przychodzšcych do Poradni Korespondencyjnej Towarzystwa Planowania Rodziny i do miesięcznika Zdrowie, na które przez wiele lat odpowiadałam, wreszcie materiały i wnioski z dyskusji prasowych, w których wojowałam uparcie o kulturę uczuć i seksu. Przez wiele lat nagromadziłam setki karteczek z pytaniami uczestników wykładów i dyskusji w klubach różnych organizacji społecznych, w domach akademickich, na uczelniach i w szkołach. Starałam się, aby na większoć pytań skierowanych do mnie na spotkaniach czytelnicy znaleli odpowied w tej .ksišżce.Oddzielnym i niezwykle cennym ródłem informacji o życiu rodziny oraz problemach dręczšcych małżonków były rozmowy z kobietami i mężczyznami przychodzšcymi, aby zasięgnšć porady w sprawach trudnoci seksualnych, antykoncepcji czy dolegliwoci ginekologicznych. Oczywicie, w ogromnej większoci udzielałam porad kobietom, co wynika z mojej specjalnoci podstawowej, jakš jest ginekologia, i stšd też ksišżka mówi przede wszystkim o kobietach, chociaż przeznaczona jest dla "obojga". Nie sšdzš jednak, żeby to nastawienie było ujemnš stronš ksišżki, ponieważ w moim przekonaniu w kobiecych rękach leży kształt miłoci i kultura życia uczuciowe-. go rodziny.Rozmowy w gabinecie lekarskim pozwalajš poznać głęboko skrywane przed otoczeniem - a niejednokrotnie i współmałżonkiem - bolšczki i konflikty dzielšce dwoje na pozór najbliższych sobie ludzi. Czasem sš to odkrycia wręcz zaskakujšce, czasem bardzo smutne, a nawet tragiczne. Wiele pacjentek, które przychodziły do nas latami (pracowałam w poradni 'przez dwanacie lat), nawišzywało serdeczne kontakty i traktowało poradnię jak wypróbowanego przyjaciela.Trzecim i wcale .nie najmniej ważnym ródłem, z którego czerpałam piszšc ksišżkę, sš badania naukowe. Materiały, którymi posłużyłam się, zostały zebrane z kart ewidencyjnych pacjentek zgłaszajšcych się w latach 1959-1970 do Poradni Specjalistycznej Towarzystwa Planowania Rodziny. Kart tych było około 6000, w tym seksuologicznych ponad 1000, reszta dotyczyła niepłodnoci, prowadzenia cišż oraz porad antykoncepcyjnych. Badania endokrynologiczne, których wyniki złożyły się na treć działu o Biologicznych mechanizmach seksualnych, opierajš się na wynikach analiz cy-tohormonalnych wykonywanych przeze mnie i wybranych z kart pacjentek zgłaszajšcych się w latach 1970-1973 do Poradni Cytologicznej Towarzystwa Planowania Rodziny, gdzie od 1970 roku pracuję na stanowisku kierownika naukowego. Rozważania dotyczšce seksuologii wieku młodzieńczego i okresu dojrzewania oparłam na materiałach zaczerpniętych z kart badań oraz prac naukowych kierownika i zespołu asystentów Samodzielnej Pracowni Medycyny Szkolnej Instytutu Pediatrii Akademii Medycznej w Warszawie kierowanej przez doc. Andrzeja Jaczewskiego. Od kilku lat biorę udział w pracach tej placówki w charakterze konsultanta gineko-loga-seksuologa.Na koniec chlałabym jeszcze serdeczn...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]