SZCZĘŚLIWA RODZINA, baśnie Andersena
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
SZCZʌLIWA RODZINAZielony li�� �opianu jest bezsprzecznie najwi�kszym li�ciem, jaki znamy; gdy zas�oni� nimbrzuszek, jest tak du�y jak ma�y fartuch; kiedy si� go k�adzie na g�ow�, s�u�y w czasie deszczuza parasol � taki jest ogromny. �opian nie ro�nie nigdy sam, tam gdzie ro�nie jeden, jest ichwi�cej; s� wspania�e, ale ca�a ta wspania�o�� s�u�y za po�ywienie �limakom. W dawnychczasach wytworni ludzie przyrz�dzali wielkie, bia�e �limaki do jedzenia i spo�ywaj�c je m�wili:�Ach, jakie to smaczne!� Byli przekonani, �e s� one naprawd� smaczne, dlatego �e �ywi� si�li��mi �opianu. Siano wi�c specjalnie �opiany, by hodowa� na nich �limaki.By� sobie stary dw�r, w kt�rym nie jadano ju� co prawda �limak�w, bo ca�kiem wymar�y, ale�opiany nie wymar�y; zaros�y nawet wszystkie dr�ki, wszystkie grz�dki, nie mo�na ich by�opowstrzyma�; by� to prawdziwy �opianowy las; gdzieniegdzie sta�a jab�o� lub �liwa i gdyby nieone, nie przypuszcza�by nikt, �e to jest sad; dooko�a nie by�o nic pr�cz �opianu, a w �rodkumieszka�y dwa ostatnie, ogromne stare �limaki.Same nie wiedzia�y, ile mia�y lat, ale mog�y sobie doskonale przypomnie�. �e dawniej by�oich wi�cej, �e pochodzi�y z rodziny zagranicznej i �e dla nich i dla im podobnych zasadzony by�ca�y ten las. Nigdy jeszcze nie wysz�y z domu, ale wiedzia�y, �e istnia�o jeszcze na �wiecie co�,co si� nazywa�o dworem, �e tam we dworze ugotowano by je i �e sta�yby si� czarne, �e po�o�onoby je na srebrny p�misek, ale co dalej sta� si� mia�o, tego nie wiedzia�y. Nie wiedzia�y r�wnie�,jak to jest, gdy si� zostaje ugotowanym i po�o�onym na srebrnym p�misku, ale wiedzia�y, �e tomusi by� pi�kne, a zw�aszcza bardzo wytworne. Ani chrab�szcze, ani ropucha, ani glista, kt�re oto pyta�y, nie mog�y im tego obja�ni�, bo �adnego z nich nie gotowano ani nie k�adziono nasrebrny p�misek.Stare, bia�e �limaki by�y najwytworniejsze na �wiecie, wiedzia�y o tym, las istnia� dla nich idw�r by� po to, aby je ugotowano i po�o�ono na srebrny p�misek.�y�y wi�c sobie samotnie i szcz�liwie, a poniewa� nie mia�y same dzieci, wzi�y sobie183pospolitego, ma�ego �limaka na wychowanie i dba�y o niego jak o w�asne dziecko. Ale malec niechcia� wcale rosn��, bo to by� tylko zwyczajny �limak; starym, a szczeg�lnie matce �limaczycy,wydawa�o si�, �e troch� ro�nie, i prosi�a ojca, aby o ile tego nie widzi, dotkn�� skorupy �limaka:ojciec uczyni� to i uzna�, �e matka mia�a racj�.Pewnego dnia pada� ulewny deszcz.� Pos�uchaj no, jak tam b�bni na li�ciach �opianu: rum, rum, rum! � powiedzia� ojciec-�limak.� Przecieka tu � zauwa�y�a matka � krople wody sp�ywaj� po �odydze. Zobaczysz, b�dzie tuzupe�nie mokro. Ciesz� si� tylko, �e mamy nasze wygodne domki i �e malec ma tak�e sw�j dom.Naprawd� zrobiono dla nas wi�cej ni� dla innych stworze�, wida�, �e jeste�my dobrze urodzone.Przychodzimy na �wiat z gotowym domkiem, a las �opianu zasiano specjalnie dla nas;chcia�abym tylko wiedzie�, jak daleko si� rozci�ga i co jest poza nim.� Poza nim nie ma ju� nic � powiedzia� �limak-papa � nigdzie nie mo�e by� lepiej ni� u nas,nie �ycz� sobie niczego wi�cej.� Tak � powiedzia�a matka � ale chcia�abym si� dosta� do dworu, aby mnie ugotowano ipo�o�ono na srebrnym p�misku tak, jak uczyniono to ze wszystkimi naszymi przodkami;mo�esz mi wierzy�, �e to jest co� zupe�nie nadzwyczajnego!� Dw�r run�� ju� mo�e � powiedzia� ojciec-�limak � albo mo�e las �opian�w rozr�s� si� tak,�e ludzie nie mog� stamt�d wyj��. Nie ma do czego si� �pieszy�. Ale ty gonisz zawsze takstrasznie i malec zaczyna i�� w twoje �lady. Czy� nie wpe�za w trzy dni na szczyt �odygi? Wg�owie mi si� kr�ci, kiedy na to patrz�.� Nie gniewaj si� na niego � powiedzia�a �limaczyca. � Pe�za rozwa�nie doczekamy si� zniego pociechy, a my, starzy, nie mamy przecie� nikogo poza nim, dla kogo warto by�oby �y�.Ale czy ty pomy�la�e� ju� o tym, sk�d we�miemy dla niego �on�? Czy nie przypuszczasz, �e tamdaleko w �opianowym lesie powinny by� jeszcze jakie� istoty do nas podobne?� My�l�, �e czarnych �limak�w jest tam na pewno dosy� � powiedzia� ojciec � czarnych�limak�w bez domk�w, ale one s� takie pospolite, a wyobra�aj� sobie, �e s� B�g wie czym.Jednak mo�emy zleci� t� spraw� mr�wkom, kt�re kr�c� si� wsz�dzie, jakby mia�y co� do roboty,i na pewno znajd� kogo� odpowiedniego dla naszego ma�ego �limaczka.� Mia�yby�my najpi�kniejsz� kandydatk� � powiedzia�y mr�wki � ale obawiamy si�, �e nic ztego nie b�dzie, bo ona jest kr�low�.� To nic nie szkodzi � odrzek� stary. � Czy ma dom?184� Ma pa�ac � powiedzia�y mr�wki � najwspanialszy mr�wczy pa�ac o siedmiuset korytarzach.� Dzi�kuj� � odpar�a �limaczyca. � Nasz syn nie b�dzie mieszka� w mrowisku. Je�eli niewiecie o niczym lepszym, to zwr�c� si� do komar�w, kt�re fruwaj� w s�o�cu i deszczu i zbada�ylas �opian�w od g�ry i od do�u.� Mamy dla niego �on� � powiedzia�y komary � o sto ludzkich krok�w st�d siedzi naagrestowym krzaku ma�a �limacza panienka z domkiem, jest zupe�nie samotna i w�a�nie wwieku odpowiednim do zam��p�j�cia. Tylko o sto ludzkich krok�w st�d.� Ona powinna przyj�� do niego � powiedzieli starzy � on ma �opianowy las, a ona tylkojeden krzak.Przyprowadzili wi�c �limacz� panienk�. Osiem dni trwa�o, zanim przysz�a, ale po tymw�a�nie mo�na by�o pozna�, �e jest osob� dobrze urodzon�.A potem wyprawili wesele. Sze�� �wi�toja�skich robaczk�w �wieci�o najja�niej, jak tylkomo�na; wszystko odby�o si� bardzo spokojnie, bo stare �limaki nie znosi�y zabaw i pijatyki; ale�limaczyca wyg�osi�a pi�kn� mow�, ojciec wcale nie m�g� przem�wi�, taki by� wzruszony; apotem odda� synowi w spadku ca�y �opianowy las i powiedzia�, co zwykle m�wi�, �e to jestnajlepsze ze wszystkiego na �wiecie i �e je�li m�odzi b�d� dobrze gospodarowa�, uczciwie �y� irozmna�a� si� � to i oni, i ich dzieci dostan� si� pewnego dnia do dworu, gdzie ich ugotuj� ipo�o�� na srebrnym p�misku.Po wyg�oszeniu tej mowy starzy wpe�zli do swoich domk�w i nigdy ju� wi�cej z nich niewyszli; zasn�li. M�oda �limacza para panowa�a teraz w lesie i mia�a liczne potomstwo, ale nieugotowano ich i nie dostali si� na srebrny p�misek. �limaki dosz�y wi�c do wniosku, �e dw�rmusia� si� rozpa��, a wszyscy ludzie na �wiecie wymarli, a poniewa� nikt im si� nie sprzeciwia�,uznali to za prawd�; deszcz b�bni� po li�ciach �opianu jak muzyka na ich cze��, s�o�ce �wieci�o,aby zabarwi� dla nich �opianowy las; czuli si� bardzo szcz�liwi, podobnie jak ca�a szcz�liwarodzina, bo rzeczywi�cie byli szcz�liwi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]